Less Money, More Peace – Why I Don’t Regret Leaving My Old Job
#LadiesOfHive #Balance #Health #PeaceOfMind #NewChapter
There are moments in life when numbers stop mattering—because deep down, your heart knows you did the right thing.
I used to earn more. I had a position people respected.
And yes, I liked my old job—it gave me a lot and taught me even more.
But over time, the very place that once helped me grow… started to hurt me.
So I left—without hesitation.
Changing jobs didn’t just mean a new routine or a smaller paycheck.
It brought a different kind of stress—gentler, more manageable.
I reclaimed my mornings, found space to breathe, and finally… balance.
And my body felt the shift immediately.
🧘♀️ My skin, which for years reacted to even the lightest touch with itching and welts (I had severe dermographism), finally calmed down.
🍎 My insulin resistance, which had thrown my metabolism off track for so long, is now under control—my lab results are finally great.
☀️ I move more, sleep better, feel lighter and more at peace.
These days, I filter the world around me.
I choose to surround myself with people who understand me and support me.
People who lift me up—not bring me down.
And I give the same in return—warmth, honesty, and encouragement.
I don’t envy anyone. I cheer on the people I care about.
I don’t like everyone—and that’s okay.
I’ve stopped expecting everyone to like me.
But even if I don’t connect with someone, I still treat them with respect.
Because being an adult means accepting that not everyone will walk beside us—and that’s perfectly fine.
I’ve learned to walk away from what poisons me.
I’ve learned to trust myself.
To choose peace over pressure.
Authenticity over approval.
And now… it’s all coming back to me.
In my health, in my relationships, and in that quiet feeling deep inside: I am exactly where I’m meant to be.
Mniej pieniędzy, więcej spokoju – Dlaczego nie żałuję, że odeszłam z dawnej pracy
#LadiesOfHive #Równowaga #Zdrowie #Spokój #NowyEtap
Są w życiu momenty, kiedy liczby nie mają znaczenia, bo serce dobrze wie, że zrobiłaś to, co trzeba.
Kiedyś zarabiałam więcej. Miałam stanowisko, które budziło podziw.
Lubiłam swoją starą pracę – dała mi dużo dobrego i wiele mnie nauczyła.
Ale z czasem to samo miejsce, które kiedyś mnie rozwijało, zaczęło mi szkodzić.
I wtedy, bez wahania, postanowiłam odejść.
Zmiana pracy przyniosła nie tylko inną codzienność czy niższe zarobki.
To był inny rodzaj stresu – łagodniejszy, mniej duszący.
Zyskałam poranki tylko dla siebie, więcej przestrzeni do życia i w końcu… równowagę.
Moje ciało szybko to poczuło.
🧘♀️ Skóra, która latami reagowała na najmniejszy dotyk swędzeniem i bąblami (miałam silny dermografizm), w końcu się uspokoiła.
🍎 Insulinooporność, która długo rozregulowywała mój organizm, została opanowana – wyniki mam wreszcie dobre.
☀️ Więcej się ruszam, lepiej śpię, mam więcej energii i spokoju.
Dziś filtruję świat wokół siebie.
Otaczam się ludźmi, którzy mnie wspierają i rozumieją. Takimi, którzy nie oceniają, nie zazdroszczą, nie ściągają w dół.
I ja też daję to samo – ciepło, zrozumienie, szczerość.
Nie zazdroszczę. Kibicuję tym, których mam w sercu.
Nie lubię wszystkich – i to jest w porządku.
Przestałam oczekiwać, że wszyscy będą lubić mnie.
Ale nawet jeśli kogoś nie darzę sympatią, to zawsze staram się traktować go z szacunkiem.
Bo dorosłość to akceptacja, że nie z każdym musi nam być po drodze – i że to nic złego.
Nauczyłam się odcinać od tego, co mnie zatruwa.
Zaufałam sobie.
Wybrałam spokój zamiast presji.
Autentyczność zamiast dopasowywania się.
I teraz... to się zwraca.
W zdrowiu, w relacjach, w wewnętrznym poczuciu, że jestem na swoim miejscu.