Bardzo przyjemny 1 listopada. Piękna, ciepła pogoda, polska złota jesień. Rodzinnie, bo jak zwykle wybraliśmy się na groby całą gromadą. Śmieszna sprawa, że co roku ostatnie dni października to jakaś tragedia na drogach, korki niemożebne, a 1 listopada w sumie jest luźno.
Były groby poranne, obiad u Dziadków, potem chwila na budowie i kolejny cmentarz - już po zmierzchu, więc cudownie rozświetlony.
A very pleasant November 1st. Beautiful, warm weather, a golden Polish autumn. It was a family affair, because as usual, we all went to visit the graves. It's funny how every year, the last days of October are a disaster on the roads, with unbearable traffic jams, and yet November 1st is generally quiet.
There were morning graves, lunch at the grandparents', then a bit of construction, and another cemetery – after dusk, so wonderfully lit.
Zdjęcie powyżej niepozowane. Fotografka wyłapała dobry moment :)
The photo above is candid. The photographer captured the perfect moment :)
