You are viewing a single comment's thread from:

RE: Trochę goryczy i smutnych przemyśleń

in #polish4 months ago

Kiedyś do KBK przyszła jedna Iranka. Dodałem ją na FB do znajomych. No i w jej postach jest całkowicie inna narracja: w ataku Izraela widzi ogromną szansę na upadek reżimu.

Przykładowy post:

Ta wojna ma dwie strony. Z jednej strony stoi naród irański oraz Izrael, a z drugiej – reżim Islamskiej Republiki. To nie jest konflikt między narodami, lecz między społeczeństwem pragnącym wolności a autorytarnym systemem władzy. Irańczycy, którzy od lat walczą o wolności ,prawa człowieka, demokrację i godność, coraz częściej są w konflikcie nie tylko z własnym reżimem, ale też z jego agresywną polityką zagraniczną. Izrael, będący celem działań tego reżimu, znajduje się po stronie tych, którzy sprzeciwiają się ekstremizmowi i dyktaturze.

Ciekaw jestem czy te odmienne stanowiska są uzależnione w dużej mierze od tego czy ktoś mieszka w Iranie czy poza nim.

Sort:  

Myślę, że tak, różnice tkwią chyba głównie w tym, kto gdzie mieszka. Ani trochę nie dziwię się żadnemu Irańczykowi, który chwyta się dosłownie każdej nadziei na upadek tego reżimu. Choć moim zdaniem, patrząc tak zupełnie obiektywnie, wiara w to, że Izrael jest po jednej stronie z Irańczykami to jednak pewna naiwność.

Taka smutna prawda, że nie ma wielu dobrych opcji. Albo reżim jakoś to przetrwa i się umocni, ale gwałtownie upadnie i albo Iran pogrąży się w kompletnym chaosie, ale zainstalują tam jakieś marionetki które będą miały dbać o to, żeby Iran absolutnie nie był zbyt rozwiniętym państwem. W obu przypadkach najgorszy jest los zwykłego Irańczyka.

Do tego upadek obecnego reżimu w takich okolicznościach i nawet osadzenie w Teheranie kogoś prozachodniego wcale nie oznacza jakiejś demokratyzacji. Boję się, że Iran po prostu wpada z deszczu pod rynnę.