Niedziela / Sunday.
Na fali euforii, że jestem w stanie wstać, wybrałam się z moimi chłopakami do Babci na obiad. Po dwóch dniach niejedzenia obiadów wreszcie byłam coś przełknąć, czego nie można powiedzieć o tych dwóch, co to na zdjęciu się kryją pod kocem. I okazało się, że oni mieli rację. Wirus odpuścił tylko na moment, już wieczór spędziliśmy znowu naprawdę dogorywając. Bombel, który słucha instynktu i jak nie ma apetytu - nie je - wyszedł na tym najlepiej i wygląda serio całkiem nieźle. Starego wirus dopiero zaczyna dopadać, a do mnie powrócił na pełnej. Tak że tego.
On a wave of euphoria that I was able to get up, I went with my boys to Grandma's for dinner. After two days of not eating dinner, I finally had something to eat, which cannot be said about the two people hiding under the blanket in the photo. And it turned out that they were right. The virus only went away for a moment, and we spent the evening really dying again. Bombel, who listens to his instincts and doesn't eat when he doesn't have an appetite, turned out to be the best and looks really good. The virus is just starting to affect the old man, but it has returned to me in full force. So that's it.