[PL / ENG] Dailyblog: November 3 2025

in #polishyesterday

obraz.png

Jedną z rzeczy, których bardziej nie lubię w życiu, jest wymiana opon. Zwłaszcza na zimowe, bo wtedy przeważnie czeka się na zbawienie w brzydkiej pogodzie. Ta wymiana na wiosnę jest bardziej optymistyczna i jest cieplej, a przez to bardziej znośnie.
Kolejne opony to chyba będą wielosezonówki, serio. Ja wiem, że to gorsze parametry ma, ale brak konieczności umawiania wizyty u wulkanizatora, ogarniania gdzie będą dzieci w tym czasie, albo co gorsza wybieranie się tam z nimi, a potem znoszenie fochów panów, którzy cały dzień zapieprzają z tymi oponami i wyraźnie mają dość - jest chyba bezcenny.

One of the things I dislike most in life is changing tires. Especially winter tires, because then you usually have to wait for salvation in bad weather. Changing them in the spring is more optimistic, and the weather is warmer, and therefore more bearable.
My next tires will probably be all-season tires, seriously. I know they have worse performance, but not having to schedule an appointment with the tire shop, managing where the kids will be, or worse, going there with them, and then enduring the grumps of guys who have been working on them all day and are clearly fed up – that's priceless.

Sort:  

A ja mam fajnego oponiarza :-)
(nie, nie zmieniam sam, a ekipa miła i nie zrzędzi nawet jak ma takiego upierdliwego klienta jak ja).
Znaczy wielosezonowe z wysokiej półki są spoko, ale i tak fajnie jak fachowe oko spojrzy Ci na koła i zawieszenie dwa razy w roku + rotacja.

Ja mam z tym wieczny kłopot 😁 jak już trafiłam na oponiarzy miłych i myślałam, że będę u nich zmieniać zawsze, to właśnie zamknęli biznes w zeszłym sezonie, bo nie chce im się zmieniać opon i wolą elektroniką się bawić. A wczorajsze spotkanie no nie było mile, ale zapewne profesjonalne i co do wartości regularnego przeglądu - pełna zgoda

Polecam Kleber Quadraxer wielosezonówki. Byłem zadowolony. Na miasto są zupełnie wystarczające moim zdaniem. W górach jednak wróciliśmy do zimowych. W Norwegii to w ogóle popularne są zimówki na kolcach.

o, super, dzięki za polecajkę. Moje podróże w góry zimą to 1x wyjazd do Ustronia, gdzie jedzie się Wiślanką, poza tym już nie jeżdżę autem codziennie, jak kiedyś, tylko powiedzmy 3-4x w tygodniu, po mieście. Więc myślę, że na moje potrzeby wystarczy :)